„Pisząc nie zanurzaj pióra w czyjejś krwi”

„Zabić tych, których będę w stanie zabić, a kiedy trafię do piekła, sprawię, że sam diabeł będzie się mnie lękał.”

Nazistowskie Niemcy w latach 40., konflikt Abwehry i SS a w tym kotle Sara Goldstein ukrywająca się ze swoim żydowskim pochodzeniem po pseudonimem Ursula Haller. Pomaga aliantom przekazując informacje uzyskane na wystawnych balach, na których, pod wpływem alkoholu, generałowie armii nie mają oporów przed chwaleniem się pomysłami i zamierzeniami przed dziewczynką. Jednak ta dziewczynka to już prawie kobieta, która z dnia na dzień jest bardziej odważna i silna. Współpracuje z brytyjskim szpiegiem -  kapitanem Floydem, który uzależniony jest od morfiny. Na jednym z przyjęć dowiadują się o wirusie, który ma niezwykle wysoką śmiertelność. SS zamierza przetestować go w Afryce Środkowej i po pozytywnych i zadowalających wynikach wykorzystać na froncie do walki ze stalinowską Rosją. Przedziwna para szpiegów wraz z czarnoskórą służącą Clementine wyruszają na Czarny Ląd, by znaleźć Bestię, która testując broń biologiczną nie cofnie się przed niczym.

Czytając czułam się jakbym uczestniczyła w przygodach Indiana Jones. Książka miała niesamowity klimat i niestety dostarczyła wiele smutnych wiadomości. Opisana historia uświadamia jak wiele spraw zostało zamiecionych pod dywan tylko dlatego, że historie wydarzyły się „tylko” na ziemiach afrykańskich. Zamieszkiwane przez czarnoskórych ludzi mówiących dziwnymi i niezrozumiałymi dialektami, żyjących w skrajnej nędzy i wierzących w duchy. Praca przymusowa w dawnych koloniach francuskich, eksperymenty medyczne w koloniach belgijskich, zbrodnie ludobójstwa i wiara, że niektórzy ludzie są mniej warci od innych. Autor krok po kroku sprytnie wplótł w fabułę mroczne sekrety ludzkości, a opowieść o nich włożył w usta cynicznej, bezpardonowej Clementine, tym bardziej więc było to naładowane emocjami. 

Książka oczywiście nie ma wartości historycznej, jest podkolorowana by czytało się przyjemniej, niemniej zwraca uwagę na krwawe niepodważalne wydarzenia. Niestety. Nie można ich zdeprecjonować, ponieważ zadaniem współczesnych jest o nich  pamiętać i robić wszystko by nie popełniać błędów wcześniejszych pokoleń. Zważywszy, że historia lubi zataczać koło. A Licho nie śpi...

Za możliwość zapoznania się z treścią książki dziękuję Wydawnictwu Media Rodzina.

Komentarze

  1. Chciałabym sięgnąć po tę książkę. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo dobra recenzja Aniu. Chyba mnie przekonałaś do tej książki. Serdecznie pozdrawiam, jesień już mamy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. Jesień na całego, ale na szczęście lubię każdą porę roku. Byle by książek nie zabrakło! Pozdrawiam

      Usuń
  3. Ciekawy tytuł, jak i zawartość. Historia zawsze nas czegoś uczy, pytanie tylko, czy to zrozumiemy.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Pewnych win nie da się odkupić

ZAPOWIEDZI

Święta, święta…