Nigdy nie jest za późno na odkrycie prawdy
„Wierzył, że każde śledztwo ma czarną skrzynkę, gdzie zapisane są jakieś dowody rzeczowe, osoby bądź ciąg faktów, które doprowadzą do określonych wniosków i pomogą wyjaśnić, co się wydarzyło i dlaczego.”
„Czarna skrzynka” autorstwa Michaela Connelly jest już 16
tomem przygód detektywa z policji w Los Angeles, Harrego Boscha. Jak zawsze czytało się niezmiernie przyjemnie
i można było zapomnieć na jakiś czas o tym, co się dookoła nas dzieje.
Akcja 16 tomu zaczyna się retrospekcją z 1992 roku podczas
zamieszek na tle rasowym w Los Angeles. Wybuchły one po ogłoszeniu werdyktu
sądu, który uniewinnił policjantów, którzy zastrzelili czarnoskórego. Zamieszki
miały tak olbrzymią skalę, że władze miasta zostały zmuszone do wezwania na
pomoc Gwardii Narodowej. W tym czasie na terenie LA zostało popełnionych masę
różnych przestępstw, od kradzieży poprzez pobicia na morderstwach kończąc.
Policja miała pełne ręce roboty, ale bardzo niewiele czasu. Zaledwie paręnaście
minut na zebranie dowodów rzeczowych, porobienie zdjęć i musiała odjeżdżać do
kolejnego zabójstwa. Sprawy miały być wyjaśniane „na spokojnie” po ustaniu
rozruchów społecznych. Nasz bohater też znalazł się w takiej mało komfortowej
sytuacji. Wezwano go do morderstwa białej kobiety w jednym w zaułków miasta. Zamordowana
okazała się duńską fotoreporterką, która znalazła się w niewłaściwym czasie i
miejscu. Sprawa nie została wyjaśniona.
20 lat później nasz Harry, pracując w sekcji spraw otwartych
i niewyjaśnionych ponownie bierze na warsztat sprawę fotoreporterki. Rozpoczyna
śledztwo, ale ktoś pod nim zaczyna kopać dołki i uniemożliwia rzetelne
przeprowadzenie dochodzenia. Ktoś wysoko postawiony nie cofnął się nawet przed
oskarżeniem Boscha o złamanie dyscypliny i nasłaniem na niego BEZ, czyli Biura
Etyki Zawodowej. Jednak te wszystkie przeciwności spowodowały u Harrego jeszcze
większą zawziętość w dążeniu do wyjaśnienia sprawy.
Czy uda mu się rozwikłać zagadkę sprzed lat? Czy obudzi ona
upiory z przeszłości? Kto utrudnia śledztwo? Kto zabił z zimną krwią fotoreporterkę?
Co ją ściągnęło do LA oprócz zamieszek? Czy sprawiedliwości stanie się zadość?
Jak zakończy się postępowanie dyscyplinarne wobec naszego bohatera? Co do
toczących się wydarzeń ma operacja Pustynna Burza?
Książkę czyta się migiem, jest łatwa w odbiorze, nie za bardzo
zagmatwana, nie skupia się na wątkach obyczajowo – psychologicznych. Główny
bohater wzbudza sympatię. Nie jest typowym gliniarzem, bowiem nie nadużywa
alkoholu i narkotyków jak Hole, nie roztacza wokół swojej osoby aury wiecznej
depresji jak Kurt Wallander, jest za to obarczony wspomnieniami wojny w
Wietnamie. Gdybym kiedyś podpadła komuś tak bardzo, że aż posunąłby się do
morderstwa, to chciałabym żeby dochodzenie prowadził właśnie Harry Bosch. Niezależny,
nieugięty, nieustępliwy, polegający na intuicji i uparcie dążący do celu. Na
pewno odkryłby, co się wydarzyło bez względu na trudności i przeciwności w
postaci okropnych przełożonych lub matactw, pozacieranych śladów.
Książkę polecam. Nie zostanie w pamięci na długo, nie zmusi do
przemyśleń egzystencjalnych, ale na pewno wciągnie do wykreowanego świata i
zapewni rozrywkę na dobrym poziomie. Zakończenie niczym Was raczej nie
zaskoczy, trzeba je traktować z przymrużeniem oka. Jest bowiem typowo
amerykańskie. Nie zmienia to jednak faktu, że jako całość kryminał prezentuje
się bardzo przyzwoicie.
Nie jestem do końca przekonana do tej książki. 😊
OdpowiedzUsuńKryminały bardzo lubię, dlatego też tę pozycję będę miała na oku.
OdpowiedzUsuńZdaje się, że to taka typowa książka na jeden wieczór :) Przeczytać, dobrze się bawić i zapomnieć :)
OdpowiedzUsuńDokładnie! Dobra czytelnicza zabawa na 1 góra 2 wieczory :)
OdpowiedzUsuń